• Gorczański Portal Informacyjny
  • Środa, 24 kwietnia 2024
  • Imieniny: Aleksandra, Horacego, Grzegorza
Reklama
Wiadomości
Data: 2 lipca 2019, Wtorek / Ilość wyświetleń: 4026

Pracownicy szpitala kosili trawę na mieście

RABKA-ZDRÓJ: Wśród części mieszkańców miasta spore poruszenie wywołuje sprawa pracowników szpitala, którzy ruszyli na ulice miasta kosić trawę, gdy zatrudniona przez urząd spółdzielnia "Wiejski kociołek" z Podegrodzia nie radziła sobie zbyt dobrze z powierzonym jej utrzymaniem zieleni. Prezes szpitala Witold Latusek zapewnia jednak, że jego pracownicy robili to poza godzinami pracy w lecznicy.

Radny Marek Ciepliński pytał na ostatniej sesji, z jakiej puli będzie płacone pracownikom szpitala wynagrodzenie za te prace, świadczone przecież nie na rzecz szpitala, ale miasta. Na sesji burmistrz Leszek Świder nie odpowiedział na to pytanie, ale ma to zrobić na piśmie.

O sprawę pracowników szpitala, którzy zostali zaangażowani do koszenia miejskich ulic zapytaliśmy Witolda Latuska, prezesa Szpitala Miejskiego w Rabce-Zdroju. - Po objęciu przeze mnie funkcji prezesa zarządu powstał pomysł, żeby stworzyć podmiot na bazie pracowników obsługi technicznej szpitala do prac porządkowych na terenach gminy - wyjaśnia prezes. - Wynikało to z dwóch powodów. Po pierwsze w tej grupie zawodowej jest przerost zatrudnienia i nie ma dla nich zajęć. Po drugie zarabiają bardzo mało i miała to być dla nich możliwość dodatkowego zarobku. Ze względów prawnych okazało się to niemożliwe. Spółka nie ma w zakresie swojej działalności możliwości świadczenia takich usług, a gmina jest zobowiązana stosować procedurę zamówień publicznych. I tak się stało. Z mojej wiedzy wynika, że procedura wyboru trwała bardzo długo, trawa rosła i stała się motywem przewodnim życia politycznego Rabki. Po wyborze najtańszej oferty, pomimo formalnego braku podpisania umowy było oczekiwanie rozpoczęcia koszenia i zaangażowania w to mieszkańców gminy. Spółdzielnia socjalna, która wygrała przetarg, po uzyskaniu mojej zgody na rozmowy, przeprowadziła je i porozumiała się z trzema pracownikami szpitala na koszenie trawy. Mieli to wykonywać, i wykonywali, w trakcie swoich urlopów wypoczynkowych lub wolnego czasu. Spółka w żaden sposób nie uczestniczyła w rozliczaniu tych prac. Były to indywidualne decyzje tych osób - zapewnia Witold Latusek.

(mr)
Reklama
Zobacz także
Reklama