Spór o odsetki

Radny Hajdyła powiedział na sesji, że klub Nasze Miasto nie opiniował uchwał budżetowych, gdyż - jak powiedział - "zawierają one pozycje, które z naszego punktu widzenia nie są do zaakceptowania z uwagi na interes gminy".

Odnosząc się do spraw związanych z uchwałą o Wieloletniej Prognozie Finansowej, powiązanej z budżetem, krytykował m.in. fakt, że budżet miasta, czyli mieszkańcy-podatnicy, zostali obciążeni odsetkami od ugody, jaką magistrat zawarł z firmą Park M (wykonawcą Parku Zdrojowego). Chodzi o kwotę ponad pół miliona złotych. Według Hajdyły, nie zawarcie w 2013 roku ugody, ale dopiero trzy lata później, naraziło gminę na niepotrzebne odsetki. Powinni nimi, jak przekonywał, zostać obciążeni winni tej sytuacji. Z jego strony były też zarzuty o zaniedbania przy załatwieniu sprawy sporu z Park M. Padły też pytania, czy radni zostali wprowadzeni w błąd, gdy byli informowani o ustaleniach z tą firmą. Zarzucił też burmistrz, że ukrywała ważne informacje w tej sprawie.

Burmistrz Ewa Przybyło przyznała, że nie rozumie zarzutów opozycji. Dziwiła się, że popierają oni zabezpieczenie w budżecie pieniędzy na wypłatę pieniędzy z tytułu ugody zawartej z Park M, a jednocześnie sprzeciwiają się zapłacie odsetek od tej ugody, które są jej integralną częścią. Szukaniem rzekomych "winnych" powinna, jej zdaniem, zająć się Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej.

- Na komisji zostało wszystko dokładnie omówione, mieliście możliwość zadawania pytań, każde wątpliwości były wyjaśniane, a dzisiaj mówicie, że nie wszystko było wyjaśniane - dziwił się natomiast zarzutom o ukrywanie informacji wiceburmistrz Robert Wójciak, przypominając, że wszystko dokładnie tłumaczył radca prawny Paweł Kukla.

- Padły pytania na które nie uzyskaliśmy odpowiedzi - wtrącił radny Marek Ciepliński.

- Dlaczego nie powiedziano nam, że ta ugoda jest zawarta na warunkach wynegocjowanych już w 2013 roku - pytał radny Hajdyła.

- Państwo macie zastrzeżenia do ugody, możecie je mieć, takie macie prawo. Tylko to wszystko nie dotyczy etapu na którym teraz jesteśmy. Większość, bo taka jest demokracja, zadecydowała w uchwale budżetowej, że burmistrz może zawrzeć ugodę do kwoty 2,3 mln zł, burmistrz to wykona. Na tym etapie nic już nie można zmienić - tłumaczyła przewodniczący Maria Górnicka-Orzeł. - Ja wiem, że pan chce znaleźć winnego i możecie go szukać. Teraz możecie państwo zagłosować lub się wstrzymać, nic innego - dodała.

- Chciałam dyskusji merytorycznej, a mamy dyskusję polityczną klub kontra burmistrz - skomentowała dyskusję burmistrz Ewa Przybyło. - Powinno to wszystko było być omówione na posiedzeniu komisji, ale pan Hajdyła przyszedł na nią na kilka minut przed zakończeniem, a szkoda, bo wtedy był czas ba merytoryczną dyskusję.

(mr)