Trzeba pomóc pogorzelcom z Lubomierza, tylko jak?

Radny Doll poinformował na sesji Rady Gminy Mszana Dolna o tragedii, jaka dotknęła nieporadnych życiowo, jak tłumaczył, mieszkańców Lubomierza, którzy w pożarze stracili dach nad głową. Zawnioskował o 20 tys. zł zapomogi dla nich, a pieniądze miałyby pochodzić z rezerwy budżetowej. - To jest specyficzna rodzina – mówił i tłumaczył, że matka z synem nie są w stanie poradzić sobie w tej sytuacji.

- Nie jest problemem zgłosić wniosek, ale to wymaga jednak omówienia w trybie roboczym z panią skarbnik. Nie ma teraz ani na to czasu, ani miejsca. Żeby taką zapomogę przyznać, trzeba ustalić z jakiego paragrafu, komu zabrać, a budżet mamy uchwalony - próbował wybrnąć z sytuacji wójt Bolesław Żaba. - Rozumiem intencje, że to rodzina specyficzna. Jako gmina, ośrodek pomocy społecznej, od razu interweniowaliśmy w tej sprawie. Mieliśmy kilka pożarów na terenie gminy mieliśmy w ostatnich latach i była pomoc społeczności, poprzez kościół, zbiórki i darowizny. Nie neguję tego wniosku, ale wymaga on pełnej procedury.

Zbyt pochopnemu dawaniu pieniędzy był przeciwny sołtys Lubomierza Kamil Wojtyczka. Poinformował on, że we wsi powstaje komitet społeczny, który zajmie się zbieraniem pieniędzy dla pogorzelców. Sołectwo przekaże im też 20 kubików drzewa. - Rodzina na razie ma gdzie mieszkać i ja bym poczekał z szybkim przekazywaniem pieniędzy na ekspertyzy, co dalej robić - mówił.

Radni zwracali uwagę na fakt, że przekazanie takiej kwoty pogorzelcom stworzyłoby pewien precedens i zmusiłoby gminę do podobnej pomocy w innych przypadkach. Ostatnie zdecydowano, że radni omówią wniosek dokładnie na posiedzeniu komisji budżetowej.

(mr)