Kontynuujemy, co zaczęliśmy, ale nowych inwestycji na razie nie będzie

Gmina Mszana Dolna, podobnie jak inne gminy, boryka się z trudną sytuacją finansową. Z powodu rosnących wydatków na oświatę, gmina ograniczyła inwestycje w 2020 roku. Ale ze strony radnych padają pytania, co dalej?

Krytycznie do przedstawionego budżetu odniósł się jeden z największych antagonistów wójta Bolesława Żaby - radny Rafał Kubowicz. - To jest budżet nie za ciekawy - zaczął. Jego zdaniem, władze powinny otwarcie powiedzieć mieszkańcom, że w gminie nie będzie większych inwestycji z powodu rosnących wydatków na oświatę, do której gmina będzie musiała teraz dopłacać więcej niż dotychczas. Mówił, że gmina stanie przed poważnymi decyzjami. Inne samorządy ograniczają bowiem wydatki na oświatę np. poprzez zwolnienia w szkołach. Tak dzieje się m.in. w Tarnowie. - Trzeba się nad tym będzie pochylić. Tam są do zwolnienia kucharki, konserwatorzy, są pracownicy administracji... - mówił. - Jest to potężna dziura i wychodzi na to, że cały dochód z podatków z nieruchomości będzie wydany na oświatę, żeby przeżyć. Jest to budżet kontynuacji, rozumiem to, ale liczę, że w kolejnych latach nasze wnioski będą uwzględnione.

Zdaniem radnego, będą musiały nastąpić duże zmiany. - Jakieś redukcje będą musiały być, łączenie klas i szkół też będzie musiało być. Trzeba to powiedzieć. 28 osób w szkole na Glisnem, ja nie wiem, kto to będzie utrzymywał w dalszym ciągu. Trzeba będzie zrobić jakieś połączenie, bo utrzymanie tego to są kolosalne koszty – mówił.

Radny podkreślił, że Państwo przerzucając finansowanie oświaty na gminy „nie jest w porządku”. - Gminy mają różne potrzeby, nie tylko oświatę – dodał. - Wydajemy tylko 5 tys. zł na turystykę, to jest śmiech na sali, gdy reklamujemy się jako region turystyczny – podał przykład. - Ale mam świadomość, że oświata kosztuje.

- Problemy finansowe dotykają jak, jak zresztą każdą gminę - przyznał przewodniczący rady Jan Chorągwicki. - Ale cudownych rozwiązań nie mamy.

W miejscowościach gminy Mszana Dolna są duże oczekiwania i duży niedosyt, że robi się obecnie niewiele.

- Niewątpliwie z wieloma uwagami radnego Kubowicza trzeba byłoby się zgodzić - przyznał wójt Bolesław Żaba. - Prawda jest taka, że ten budżet jest bardzo trudny. Nie ukrywamy tego. Na to się składa szereg okoliczności, na które mamy niewielki wpływ.

Jak mówił, pół budżetu idzie na oświatę, a to jest zadanie rządowe i to rząd powinien przeznaczać na to pieniądze. Wójt dodał, że być może w lutym, marcu, kiedy to ostatecznie zostanie rozliczona subwencja oświatowa dla gmin, pojawią się jakieś dodatkowe pieniądze na inwestycje. - Zobaczymy wtedy czy będziemy mieć wolne środki na nowe zadania – dodał.

(mr)