Długo wyczekiwana premiera Misterium Męki Pańskiej w Mszanie Dolnej (film i zdjęcia)

Głośnymi brawami i owacją na stojącą zakończyła się premiera Misterium Męki Pańskiej "Pójdź za mną", która odbyła się w czwartek wieczorem na scenie Miejskiego Ośrodka Kultury w Mszanie Dolnej. Przygotowany z ogromnym rozmachem spektakl cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród mieszkańców miasta i gminy. Wszystkie 1110 wejściówek rozeszło się mig, jeszcze przed pojawieniem się na ulicach afiszy zapowiadających przedstawienie.

Na uwagę zasługują niemal wszystkie elementy spektaklu. Dopracowana muzyka i gra świateł tworzą odpowiedni nastrój każdej ze scen. Duże wrażenie robi scenografia, a największe - kostiumy. Ociekające złotem, pełne przepychu stroje faryzeuszy, mundury żołnierzy rzymskich jakby żywcem wyjęte z najlepszego hollywodzkiego filmu, klasycznie proste i piękne codzienne szaty Jezusa i jego matki - dodają przedstawieniu autentyczności i wprowadzają w atmosferę tamtych czasów.

W spektaklu występuje ponad 50 aktorów. Każdy gra na miarę swoich możliwości. Podczas premiery nie było pomyłek, przejęzyczeń, nikt nie zapomniał tekstu. Było rzetelnie i solidnie.

Ciekawostką jest udział w przedstawieniu lokalnych samorządowców m.in. burmistrza Tadeusza Filipiaka, wójta Bolesława Żaby, przewodniczących - rady miasta Adama Malca i rady gminy Jana Chorągwickiego, oraz radnych. Wcielili się oni głównie w tzw. dobrych bohaterów, przede wszystkim apostołów. Można się zastanawiać, o ile byłoby ciekawiej, gdyby zagrali postacie Judasza, faryzeuszy, Piłata czy diabła - odbyło by się to z pewnością z zyskiem dla całego widowiska, które nabrałoby dodatkowych rumieńców. Odwagą wykazał się przewodniczący Malec, który wystąpił w roli Kajfasza, tworząc jedną z barwniejszych postaci w całym przedstawieniu.

Do minusów należy zaliczyć czasami zbyt głośną muzykę, skrzypiącą podłogę, zbyt cicho wypowiadane kwestie szczególnie przez kobiety i... piosenkę w wykonaniu Jezusa. Scena, gdy rozmodlony, klęczący w skupieniu w ogrodzie oliwnym Chrystus nagle bierze do ręki mikrofon i zaczyna śpiewać piosenkę, zresztą jedyną w całym ponad godzinnym spektaklu, wygląda trochę jak z "innej bajki".

Mimo iż przedstawienie ma wady typowe dla teatru amatorskiego, to giną one na tle jego licznych zalet. Spektakl ogląda się z przyjemnością.

***

Na zakończenie aktorzy i twórcy przedstawienia dostali od publiczności liczne brawa, a główny "sprawca" całego zamieszania - ks. Rafał Piórkowski - bukiet kwiatów.

(mr)