Gdzie się podział neon kina Śnieżka?

RABKA-ZDRÓJ: Choć tytuł tego artykułu jest nieco prowokacyjny, to wcale nie mam zamiaru prowadzić dochodzenia ani powoływać komisji śledczej… Chciałbym za to zaprosić Was do próby odtworzenia historii budynku kina Śnieżka a także refleksji na temat jego roli w przeszłości i teraźniejszości. Jeśli macie jakieś pamiątki związane ze Śnieżką (zdjęcia, fotosy, plakaty itp.), które moglibyście udostępnić Lokomotywie będzie nam niezmiernie miło. Może uda się nam wspólnie zorganizować wystawę poświęconą temu miejscu ? Całkiem serio myślimy też o odtworzeniu dawnego neonu kina. W związku z tym szukamy zdjęć (filmów ?), na podstawie których można by zrekonstruować neon - pisze Grzegorz Werner, prezes Stowarzyszenia Lokomotywa.

Nie udało mi się dotrzeć do zbyt wielu informacji, ale mam nadzieję, że ktoś z Was powie więcej i dokładniej o historii tego miejsca. A ma ono długą historię sięgającą czasów odzyskania niepodległości po I Wojnie Światowej, kiedy to na miejscu obecnego budynku znajdował się „Biały domek”, siedziba PCK gdzie leczono żołnierzy legionistów. W okresie międzywojennym w miejsce „Białego domku” powstał nowy budynek (obecna część, w której mieści się hall z boczną salą, zapleczem i sanitariatami). Podobno mieściła się tu oficerska kantyna. Podczas II Wojny Światowej, Niemcy zaadaptowali budynek dla własnych celów prawdopodobnie również dla żołnierzy. Po odzyskaniu niepodległości nieruchomość stała się własnością Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc, a w budynku mieszkał ponoć profesor Rudnik. Sala kinowa wybudowana została kilka lat po wojnie, prawdopodobnie w roku 1950 i od tamtej pory budynek spełniał rolę obiektu użyteczności publicznej aż do czasów „cudownej” transformacji w latach 90-tych, kiedy to ówczesne władze Rabki podjęły brzemienną w skutkach decyzję o oddaniu w dzierżawę budynku prywatnym właścicielom. Moim zdaniem tak naprawdę to był początek końca świetności tego miejsca choć na fali entuzjazmu ten i ów radował się, że mamy w Rabce dyskotekę w pianie…No cóż, kręte bywają ścieżki „postępu”.

Z prywatnych rozmów jakie prowadzę często na temat Śnieżki z przyjaciółmi oraz z mieszkańcami Rabki wynika, że aktualne losy budynku budzą skrajne postawy wśród rozmówców. Jedni mówią, że próba ratowania kina to marnowanie czasu i pieniędzy zamiast zwyczajnie go sprzedać. Inni popadają w ton podniosły i snują niejasne wizje na temat misji tego miejsca w Rabce. Zdecydowanie brakuje mi w tym wszystkim odrobiny normalności i dystansu bo przecież temat toczy się wokół kina czyli miejsca jakie każde miasto po prostu ma i basta.

Inną sprawą jest co zrobi w Śnieżce Lokomotywa. Wciąż pytają mnie mieszkańcy Rabki „Czy tu będzie knajpa ?, czy tu będzie kino ? czy tu będą rockoteki ?”. Nawet zaproszeni do odbioru budynku kominiarze wykrzyknęli zniecierpliwieni „Co wy tu będziecie robić ?”, aż z tego wszystkiego zapomniałem się za guzik chwycić. Muszę wszystkich kominiarzy uspokoić: nic szczególnego pewnie się nie wydarzy, budynek lewitować raczej nie będzie za to w Rabce wreszcie powstanie miejsce otwarte dla wszystkich, którzy mają ochotę zaproponować jakieś lekarstwo na nudę, są twórczy i aktywni, nie marudzą, że im to i tamto nie pasuje zupełnie jakbyśmy mieli same centra kultury w mieście. Będzie oczywiście kino ale nie oczekujcie, że będziemy konkurować z multipleksami, będą oczywiście koncerty, spotkania autorskie, wystawy, warsztaty i jeszcze więcej jeśli tylko zechcecie przyjść do nas z ciekawymi propozycjami i poczujecie się w Śnieżce jak u siebie. Sporo optymizmu wniósł ostatni finał WOŚP, do którego organizacji włączyli się uczniowie rabczańskich szkół i przyjaciele Lokomotywy. Oni już poczuli ten budynek, poczuli że są u siebie, że nikt ich nie zlekceważy i nie zbędzie byle czym. Szybko opanowali teren, zupełnie naturalnie jakby zawsze Śnieżka stała dla nich otworem a przecież różnie bywało. Nie sprawdziły się na szczęście obawy „badaczy kultury knajpianej”, że impreza bez alkoholu nie wypali. Widać problem tkwi w głowach tylko paru speców. A tak swoją drogą nie widzę sensu w prowadzeniu Śnieżki bez pomysłów i udziału ludzi spoza Lokomotywy. Naszą ideą jest i będzie integracja w tym miejscu wszystkich środowisk dla pożytku i mieszkańców i turystów. Dlatego marzy mi się (a jak !), że obok artysty co to z nie jednego pieca chleb już jadł znajdzie się np. hip hopowy DJ, a razem z nimi maluch co to właśnie pędzel wziął do ręki i tęgo „smaruje”. Jednym słowem Rabka Unite dla kultury !

Grzegorz Werner, prezes Stowarzyszenia Lokomotywa (www.lokomotywa.org)