• Gorczański Portal Informacyjny
  • Sobota, 8 listopada 2025
  • Imieniny: Seweryna, Gotfryda, Hadriana
Reklama
Wiadomości
Data: 3 listopada 2025, Poniedziałek / Ilość wyświetleń: 1791

Była urzędniczka krytycznie o sytuacji w rabczańskim magistracie

RABKA-ZDRÓJ. Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Rabce-Zdroju doszło do niecodziennego wystąpienia. Była pracownica urzędu, która odeszła po 23 latach pracy, zabrała głos w punkcie dotyczącym ustalania nowych stawek za gospodarowanie odpadami, jednak jej wypowiedź dotyczyła atmosfery w magistracie.

- Problemy z gospodarką odpadową pokazują, że kluczowym nie jest tu sam system, lecz sposób zarzadzania. Niestety pan burmistrz jako włodarz, podobne trudności ma też z zarządzaniem zespołem pracowników. Ryba psuje się od głowy. Jako były pracownik, po 23 latach zmuszona byłam rozwiązać umowę i to nie z własnej woli, ale z przekonania, że dłużej nie mogłam funkcjonować w atmosferze jaka tu panuje. Wobec tego jak pracownicy są traktowani dzisiaj w urzędzie...

- Nie jest w moim stylu przemilczeć kwestię tego w jaki sposób są traktowani pracownicy - ciągnęła dalej była urzędniczka. - Nowoprzyjęci to wyścig szczurów. Brak decyzji, dialogu, niska motywacja to obraz tego jak burmistrz organizuje, a raczej dezorganizuje pracę. Przede mną w ciszy odeszło wielu pracowników...

- Te odejścia pracowników można uznać, że potraktowani zostaliśmy jak śmieci z tą różnicą, że my zwolniliśmy się sami, a za odpady trzeba zapłacić i na ironię, nie wiadomo nawet ile - dodała.

Burmistrz nie odniósł się do jej zarzutów, a radni powrócili do procedowania uchwały śmieciowej.

Źródło: Podhale24.pl
Reklama
Zobacz także
Reklama