Pociąg retro na zagórzańskiej ziemi: Kasina Wielka, Mszana Dolna, Rabka-Zdrój i Chabówka (film i zdjęcia)
RABKA-ZDRÓJ: Minutę przed godz. 17.00 potężna, czarna lokomotywa parowa Ty42-107 wolno wsunęła się na rabczański peron obwieszczając swój wjazd piskiem hamulców i głuchym gwizdem, a ciągnący się nad nią brunatny, drażniący nozdrza dym opadł cicho na peron. Zatrąbiła doniośle orkiestra dęta Ochotniczej Straży Pożarnej, której rytm nadawał wyprężony niczym leszczynowy łuk kapelmistrz Jacek Klinowski. Zabrzmiały marsze i żołnierskie piosenki, a ze starych, zabytkowych wagonów pasażerskich z lat 1920 - 1960 na betonowy peron wylali się wartkim potokiem uśmiechnięci podróżni, witani przez rabczan i turystów ciepłymi oklaskami.
Nastały gwar co chwilę przecinał ostry huk ślepych naboi wystrzelonych z XIX-wiecznego radzieckiego Mosina. Można było ogłuchnąć. Prawie wszyscy udali się na plac przed dworcem PKP, gdzie pozowali do wspólnych zdjęć przed pomnikiem Św. Mikołaja. Historyczny dworzec kolejowy, który byłby tu idealnym tłem, tylko kopułą sterczącą znad blaszanego ogrodzenia przypominał o swojej zabytkowości i o trwającym remoncie generalnym.
Po dwudziestu minutach rozmowy przeciął głuchy gwizd lokomotywy i ostry świst gwizdka zawiadowcy obwieszczający odjazd. Tłum zaczął rzednąć i milknąć, a okna wagonów na powrót zapełniły się twarzami dzieci, młodzieży i dorosłych oraz migocącymi dłońmi.
"Nagle - gwizd!
Nagle - świst!
Para - buch!
Koła - w ruch!
Najpierw
powoli
jak żółw
ociężale
Ruszyła
maszyna
po szynach
ospale (...)
(Julian Tuwim, "Lokomotywa").
Pociąg retro z około 400 pasażerami ruszył w kierunku ostatniej stacji w Chabówce, gdzie zakończył bieg. Wcześniej, w drodze z Nowego Sączu na Podhale stawał na kilku przystankach, witany mniej lub huczniej przez gospodarzy m.in. w Kasinie Wielkiej i Mszanie Dolnej, gdzie na podróżnych czekały kiełbaski, zrobiono sobie wspólne zdjęcie i padły publiczne deklaracje wsparcia w walce o uchronienie linii przed likwidacją m.in. z ust wicestarosty limanowskiego Franciszka Dziedziny.
Organizatorem przejażdżki zabytkową ciuchcią pn. "Kolej na Majówkę" było Nowosądeckie Stowarzyszenie Miłośników Kolei. Na ubiegłotygodniowej sesji radni Sejmiku Województwa Małopolskiego podjęli - skierowaną do Ministerstwa Transportu - rezolucję w obronie linii przed likwidacją i apel o jej modernizację. "Linia kolejowa Chabówka – Nowy Sącz to fragment zbudowanej pod koniec XIX w. przez Austriackie Cesarsko – Królewskie Koleje Państwowe drogi żelaznej zwanej Galicyjską Koleją Transwersalną. Rozpoczynała się ona w Cieszynie i biegła przez Zwardoń, Żywiec, Suchą Beskidzką, Nowy Sącz, Zagórz, Sambor, Stanisławów do Husiatynia, nad ówczesną granicą rosyjską. Kolej ta odgrywała niegdyś ważną role gospodarczą. Dziś jej największym walorem jest położenie – przebiega przez najpiękniejsze zakątki Małopolski, łącząc miejscowości o wyjątkowych wartościach turystycznych. W Chabówce znajduje się najbogatszy w Polsce skansen taboru kolejowego. Ta trasa może być wielką atrakcją turystyczną, którą będą odwiedzać tysiące turystów" - napisali w uzasadnieniu.
(mr)
-
Komentarze na Facebooku Już teraz komentuj na naszym Facebooku
-
Czekamy na Wasze listy Napisz do nas na adres kontakt@gorce24.pl
-
Dziękujemy za dotychczasowe komentarze.
Zapraszamy do komentowania artykułów na naszym Facebooku
Komentarze
28.05.2013 11:12
IP: 5.173.35.33
Piękna trasa kolejowa,przyjrzeć się zdjęciom jak to wszystko w przeciągu 20 lat zostało zrujnowane.Nie udało się zniszczyć w czasach okupacji niemieckiej ani w PRLu,ale >demokracja< osiągnęła sukces i zniszczyła.To smutne ale prawdziwe.
26.05.2013 21:59
IP: 31.61.129.104
OJ ZEBY TE DAWNE CZASY SIE WRÓCIŁY JAK DO KASINY JEŻDZIŁO SIĘ POCIAGIEM BYŁO FAJNIE!