Drugi list p. Jarosława Dudka ws. rabczańskich kortów: "Wypowiedzi pani burmistrz są szokujące"

Oto ciąg dalszy jego listu:

"Budowanie, rewitalizacja kortów ziemnych, to nie to samo, co sadzenie krzaczków czy też kładzenie kostki brukowej na parkowych alejkach. Ciężki sprzęt, który wjechał na korty swego czasu przyczynił się do zdewastowania istniejącej nawierzchni. Czy to było konieczne? Czy to jest profesjonalizm? Nie. Profesjonaliści nie potrzebowaliby niczyich rad podczas prac przy kortach. Zastanawia mnie, jakie doświadczenie w budowaniu kortów ziemnych ma firma wykonująca prace? Czy inżynier znający się na budowie kortów potrzebowałby rad kogokolwiek? Na szczęście Pan inżynier nadzorujący prace konsultował wszystko z Panem Lewczukiem, który zna się na rzeczy, a nie kimś innym kto np. doradziłby posadzenie drzewka na środku kortów. Chcę przez to powiedzieć, że sposób, w jaki te konsultacje się odbywały, świadczy tylko o braku profesjonalizmu. Gdyby to wszystko było oficjalnie uzgodnione skonsultowane z tenisistami, przedstawicielami władz rabczańskich i wykonawcami przed rozpoczęciem jakichkolwiek prac przy kortach nie mielibyśmy takiej sytuacji. Doświadczenie i wiedza m.in. Pana Lewczuka przekazane w odpowiednim momencie niedoświadczonym budowniczym uratowałyby korty. Jeszcze jedna uwaga: czy nie można było zlecić wykonanie profesjonalnej, posiadającej doświadczenie, firmie zajmującej się stricte budowaniem kortów? Kończąc jeszcze raz chciałem wyrazić swoje oburzenie skandaliczną wypowiedzią Pani burmistrz. Jeśli coś możemy nazywać sabotażem to tylko i wyłącznie wpuszczenie na kort nieprofesjonalnej, niekompetentnej, nie znającej się na rzeczy firmy".

Jarosław Dudek